Co myślę o "Bezczelnym prezesie"? Czyli o nowej książce Meg Adams
Znacie to uczucie, gdy nastawiacie się na dobrą lekturę, a między Wami, a podanym tytułem nie zaiskrzy?
Ocena: 4/10
Po genialnych "Gangsterskich porachunkach" bez wahania sięgnęłam po "Bezczelnego prezesa", ale niestety nie była to zbyt dobra decyzja.
Zaczęło
się dość spokojnie, ale pomyślałam, że to nic takiego, a książka zaraz
się rozkręci. I faktycznie, po jakiś 100 stronach coś ruszyło do przodu,
żeby pod koniec znów się zatrzymać.
Najciekawszym elementem historii
były rozdziały pisane z perspektywy Roberta. Z uwagą śledziłam jego
przemyślenia i poznawałam dominującą stronę. Smaczku dodawały też
skrywane przez niego tajemnice.
Niestety Olgi było tu znacznie
więcej, a kobieta nie była już tak barwną postacią. W chwilach, gdy nie
irytowała mnie swoim zachowaniem, to po prostu nudziła. Miałam wrażenie,
że ciągle myśli o tym samym, a w wolnym czasie nie robi nic
interesującego. Tak samo denerwował mnie jej stosunek do szefa. Niby się
opierała, walczyła z tym przyciąganiem, żeby i tak rozpływać się.
Miał
być gorący romans biurowy i faktycznie tych zbliżeń było tutaj mnóstwo,
ale między bohaterami nie czułam żadnego ciepła, chemii. Tak samo te
sceny erotyczne były według mnie takie bezuczuciowe. Bywały takie
momenty, kiedy moje myśli odpływały i musiałam wracać do pewnych stron,
aby przeczytać je jeszcze raz. Problem miałam także z tym, że postacie
często używały nazwisk zamiast imion, gdy o kimś rozmawiały. Z rytmu
czytania wybijała mnie czasami próba przypomnienia sobie, o kogo akurat
chodzi.
Nie mogę powiedzieć, że jest to całkowicie zła książka, ale nie ukrywam, że między mną, a tym tytułem nie zaiskrzyło.
"Bezczelny
prezes" to historia, która mnie rozczarowała. Oprócz Roberta jej jasną
stroną był wątek z siostrą Olgi, Gosią, więc za to też daje plus.
Dajcie znać, co myślicie o tej książce, czy czytaliście, lub czy macie w planach ❤
Zapraszam też na mojego Instagrama: https://www.instagram.com/p/CW0mKYBMSfp/
Komentarze
Prześlij komentarz